Wpis ten adresowany jest do osób, które — w związku z nadchodzącą Uroczystością Wszystkich Świętych i pierwszą rocznicą śmierci Ewy (26 XI) — chciałyby w sposób szczególny dać wyraz swojej serdecznej pamięci o Niej. Pamięć ta jedno ma imię, ale niejedną formę. Jej wybór pozostawiam w Państwa gestii — wedle potrzeby serca.
GRÓB EWY
Ewunia pochowana jest na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie (32F/2/9). Z Dworca Centralnego można tam dojechać autobusem 160 (przystanek Cmentarz Bródnowski 02), a linią metra 2 — z przystanku Świętokrzyska do przystanku Trocka (stamtąd pieszo ok. 500 m). By dotrzeć do Jej grobu, należy wejść od ul. św. Wincentego, minąć drewniany kościół, iść prosto aleją główną, skręcić w prawo przy polu 32A i przejść jeszcze kawałek do pola 32F, nad którym rozłożysta lipa roztacza swoje opiekuńcze konary. Grób znajduje się po lewej stronie ścieżki. Na jego straży stoi pingwin Ptyś — otoczony bukietami świeżych kwiatów pluszowy symbol pogody ducha Ewy, który po tej stronie życia wyręcza Ją w misji wywoływania uśmiechu na cudzych twarzach. Ewa miała słabość do pingwinów, a linki do rozweselających filmików BBC z nimi w rolach głównych często przesyłała bliskim osobom niczym wirtualne pocztówki, które zdawały się wybrzmiewać niewidzialnym dopiskiem: „Jestem przy Tobie”. Ten sam wydźwięk niesie się teraz echem skierowanym ku Niej, gdziekolwiek jest. Anywhere is. Pingwin Ptyś eksponuje przypinkę z napisem: „A reader lives a thousand lives” (George R.R. Martin) kupioną w Haworth. Niedawno został strażnikiem wiersza W. B. Yeatsa, a ptasiego towarzystwa dotrzymuje mu mosiężna sowa wyśpiewująca milcząco refren piosenki Enyi „Caribbean Blue”. Latarenkę zdobi z kolei tabliczka z fragmentem wiersza Williama Morrisa. W koronie drzewa, które rośnie obok grobu, znajduje schronienie wiele ptaków. Jesienią bardzo często można usłyszeć dobiegający stamtąd kojący świergot mysikrólików, któremu zwykle towarzyszy mysi chrobot — zabiegane myszarki polne też mają swój udział w rozpraszaniu smutku. „Tak wiele serc ku Tobie biegnie”, Ewuniu. Na reprymendę zasługują z kolei łobuzerskie koty i wiewiórki — podejrzewane o notoryczne strącanie doniczek i tłuczenie wazonów na grobie Ewy.
WIRTUALNY ZNICZ
Serwis Grobonet umożliwia bezpłatne zapalenie wirtualnego znicza dla Ewy. Wystarczy wejść tu: LINK. Na stronie może palić się sześć zniczy jednocześnie (pozostałe, jeśli zostały dodane, nie przepadną — będą czekać w kolejce i pojawią się po kilku dniach, gdy starsze zgasną). Krótki podpis widoczny jest po najechaniu kursorem na znicz.
MODLITWA
Osoby wierzące z pewnością będą umiały „odpowiednie dać rzeczy słowo”, by pielęgnować pamięć o Ewie w te szczególne dni i na co dzień. Na stronie Go Ministry — Faith, Hope, Love można zamieszczać osobiste prośby o modlitwę: LINK.
KSIĘGA NATURY
Piękną formą upamiętnienia Ewy może być również posadzenie drzewa z symboliczną dedykacją. Zadedykowanie sadzonki umożliwiają m.in. serwisy Czas na las (13 zł: LINK), Eforests (12 £: LINK), National Forest (15 £: LINK) Otrzymują Państwo certyfikat, który można dodać np. jako załącznik w komentarzu do tego wpisu lub w Księdze Gości.
SERCE
Najpiękniejszym symbolicznym światełkiem będzie to tlące się prosto z serca. Ono każdemu z Państwa wskaże najlepszą drogę do Ewy. Można być bliżej Niej:
- czytając Jej prace (na czas listopadowej zadumy idealnym wyborem będzie artykuł Ghostly Gardens…), do których niebawem dołączy długo wyczekiwana książka;
- otwierając okienko komunikatora z zapisem rozmów z Ewą i kontynuując rozmowę — mimo wszystko;
- słuchając Jej ulubionej muzyki (LINK) i czytając Jej ulubione książki (LINK);
- dodając kilka słów w Księdze Gości — przeczytają je ukochani Rodzice Ewy;
- starając się być dobrym, łagodnym, cierpliwym, empatycznym człowiekiem;
- myśląc, mówiąc, pisząc o Ewie.
26 XI 2023 – dla nas jesteś i będziesz :*
M.
Dziś zaś, w dniu imienin – chcę jak co roku powiedzieć “Nadolig Llawen, Ewa!” – i wiem, że odpowiesz, jeśli nie w języku celtyckim, to w innej anielskiej mowie. :*
V.
Ewa zawsze odpowiada :*
On The Death Of The Beloved
Though we need to weep your loss,
You dwell in that safe place in our hearts,
Where no storm or night or pain can reach you.
Your love was like the dawn
Brightening over our lives
Awakening beneath the dark
A further adventure of colour.
The sound of your voice
Found for us
A new music
That brightened everything.
Whatever you enfolded in your gaze
Quickened in the joy of its being;
You placed smiles like flowers
On the altar of the heart.
Your mind always sparkled
With wonder at things.
Though your days here were brief,
Your spirit was live, awake, complete.
We look towards each other no longer
From the old distance of our names;
Now you dwell inside the rhythm of breath,
As close to us as we are to ourselves.
Though we cannot see you with outward eyes,
We know our soul’s gaze is upon your face,
Smiling back at us from within everything
To which we bring our best refinement.
Let us not look for you only in memory,
Where we would grow lonely without you.
You would want us to find you in presence,
Beside us when beauty brightens,
When kindness glows
And music echoes eternal tones.
When orchids brighten the earth,
Darkest winter has turned to spring;
May this dark grief flower with hope
In every heart that loves you.
May you continue to inspire us:
To enter each day with a generous heart.
To serve the call of courage and love
Until we see your beautiful face again
In that land where there is no more separation,
Where all tears will be wiped from our mind,
And where we will never lose you again.
by John O’Donohue
“Until we see your beautiful face again…” – dziękuję, Piotrze. Małgosia
Enyowa Uszatka już czeka w blokach startowych 🙂 Małgosia
Drzewo dla Ewy – niech rośnie i szumem liści opowiada o Ewie…
Dziękuję za jesion dla Ewy, Moniko :* Małgosia
Z bukietem liści, mgły i najczulszych myśli…
Dziękuję, że tu zajrzałaś, Małgosiu. Ściskam – M.